No kill i catch & release – czy to ma sens?
Jeszcze kilkanaście lat temu nad wodą spotykaliśmy wyłącznie osoby, które łowiły po to, by rybę pożreć. Być może istniała grupa, która od zawsze złowione ryby wypuszczała na wolność ale była ona raczej niewielka. W ostatnim czasie sporo zmieniło się w wędkarstwie i stosowanie zasady „złów i wypuść” weszło w krew nowemu pokoleniu wędkarzy w całym kraju.
No kill – na czym polega i dlaczego jest tak ważne?
No kill, catch & release czyli nie zabijaj, złów i wypuść to nie tylko moda ale styl wędkowania, który przypadł do gustu milionom wędkujących na całym świecie. W wielu krajach zabijanie złowionych ryb jest nie do pomyślenia. Mentalność wędkarzy z naszego kraju przeszła w ostatnich latach sporą metamorfozę jednak w dalszym ciągu część środowiska wybiera się na ryby wyłącznie w celu napełnienia zamrażarki.
Z jednej strony trudno się tym ludziom dziwić bo aby leganie wędkować konieczna jest licencja oraz okręgowe opłaty, które nie należą do najtańszych. Dla wielu osób zabranie złowionej ryby to swego rodzaju rekompensata za poniesione wydatki.
Z drugiej strony trzeba brać pod uwagę, że ilość ryb w naszych wodach systematycznie spada. Jeśli nic z tym nie zrobimy to za kilkanaście lat ryby będziemy oglądać na zdjęciach, bo w rzekach będize ich bardzo mało. Czy o to nam chodzi? Czy chcemy, by nasze dzieci nie mogły cieszyć się pięknym sportem, jakim bez wątpienia jest wędkarstwo?!
Większość złowionych ryb i tak nie przeżyje! Prawda czy fałsz?
Sceptycy metody catch and relase twierdzą, że wiele ze złowionych a później wypuszczonych ryb i tak nie ma szans na przeżycie. Oczywiście nie każda ryba, której zwrócimy wolność przeżyje ale nawet jeśli 50% złowionych ryb wróci do wody w dobrej formie to i tak będzie ogromny sukces.
Jeśli zaczniemy łowić świadomie i odpowiednio dostosujemy nasze przynęty np pozbawiając haki zadziorów to przeżywalność zdecydowanie wzrośnie. Warto zaznaczyć, że aby skutecznie zwrócić rybie wolność musimy zadbać o nią w odpowiedni sposób. Skrócenie czasu przebywania poza wodą, podbierak, nie kładzenie wyciągniętej ryby gdzie popadnie to tylko niektóre z rzeczy, na które powinniśmy zacząć zwracać uwagę podczas wędkowania.
Pomimo najszczerszych chęci czasami nie jesteśmy w stanie zwrócić rybie wolności. Zdarza się tak np. w momencie, gdy ryba zbyt głęboko połknie przynętę. Niezależnie od metody połowu takie sytuacje się zdarzają i niewiele można z tym zrobić.
Jeśli jednak zadbamy o wszystko to odsetek uśmierconych ryb będzie bardzo niski a my cieszyć będziemy się prawdziwym sportem a nie zabijaniem ryb!
Złów i wypuść – to naprawdę ma sens!
Jak pokazują liczne historie zasłyszane na łowiskach czy przeczytane w sieci nie raz byliśmy świadkami, że raz złapana ryba dała się złowić kolejnemu wędkarzowi. Oczywiście ryby są do siebie na tyle podobne, że identyfikacja złowionego osobnika nie jest rzeczą prostą. Zdarzają się jednak sytuacje, które dobitnie pokazują, że łowimy daną rybę po raz drugi.
Narośl, charakterystyczne rany czy inne cechy pozwalają nam czasami stwierdzić, że złów i wypuść ma głębszy sens i stosowanie tej zasady przyczynia się bezpośrednio do poprawy rybności zbiorników wodnych w całym kraju.
Pamiętaj, że rybie mięso możesz kupić w każdym sklepie – nie musisz zabierać ryb z łowiska!
Na co zwrócić uwagę w trakcie wędkowania?
Jak wcześniej wspomniałem wędkowanie z nastawieniem na no kil wymaga od nas kilku rzeczy, które zdecydowanie poprawią przeżywalność ryby i tak – wybierając się na ryby:
- kup haki bezzadziorowe lub powyginaj je w sposób, który uniemożliwi ich funkcjonowanie,
- zawsze miej przy sobie podbierak – ułatwi on bezpieczne wyciągnięcie ryby nawet w trudnych warunkach,
- nie kładź ryby na piasku, przyklei się on do skóry i mocno zmniejszy szansę na przeżycie,
- zminimalizuj czas, w którym ryba przebywa na powierzchni.
Stosowanie się do tych prostych zasad sprawi, że wypuszczane przez Ciebie ryby przestaną ginąć. Dzięki temu będziesz miał szansę na to, by uratować nawet 90% złowionych ryb. Tylko pomyśl jak wyglądałyby nasze łowiska gdyby większość wędkarzy zachowywała się w ten sposób.
Catch&Relase ma ogromy sens bo w ten sposób chronimy ryby przed śmiercią i zapewniamy ich dobrostan a to przyczyni się do poprawy rybności zbiorników wodnych w całym kraju.
Wolny kraj = każdy z nas ma wybór i własne sumienie!
Tłumaczenia, że nie każda ryba, którą złowimy i wypuścimy jest tłumaczeniem bardzo dziwnym i jest chyba ostatnią deską ratunku dla osób, które zabijają każdą złowioną rybę.
Kończąc dzisiejszy wpis pragnę jednak dodać, że każdy z nas ma prawo wyboru – zarówno osoby, które wypuszczają ryby jak też te, które zabierają je „na mięso” mają pełne prawo do swojej decyzji i należy tą decyzję uszanować!
Przy wyborze swoich własnych zasad kierujmy się zdrowym rozsądkiem i troską o kolejne lata i pokolenia, które również będą chciały złowić swoją wymarzoną wieeeelką rybę na naszych łowiskach. Czy warto stosować zasadę złów i wypuść? Moim zdaniem warto! Jest to konieczność, która spowoduje jeszcze większy rozwój naszego ukochanego sportu, jakim bez wątpienia jest wędkarstwo!